Barcelona na kliszach

Znów wracamy do zdjęć zrobionych już dość dawno temu, teraz wykopanych z odmętów archiwum – w końcu nadszedł czas, by ujrzały światło dzienne. Tym razem będą to zdjęcia z wyjazdu do Barcelony w roku 2013.

Barcelona… Miasto ogromne, pełne ludzi, tętniące życiem niezależnie od pory dnia lub nocy. Miasto literatury, sztuki, sangrii, La Rambli, La Boquerii, złodziei i gorąca zamkniętego w betonie.
Spędzenie w nim tygodnia jest warte poświęcenie mu drugiego cyklu dzienników podróży, co też uczynię, gdy tylko uda mi się zdobyć zapiski z tego wyjazdu, opisujące go dzień po dniu. Na razie przedstawiam wybrane kilka kadrów z trzech klisz, które przywiozłem ze stolicy Katalonii.

barc015Księgarnia w jednej z bocznych uliczek. Podaj tytuł, a antykwariusz znajdzie go. Gdzieś.
20130627-barc024La Boqueria. Ogromny targ, pełen tłumów, na którym można kupić jedzenie, owoce morza, warzywa, mięso, a przede wszystkim – słodycze.
20130626-barc016Czy wspominałem o owocach na Boquerii. Tu – truskawki wielkie jak piłeczki ping-pongowe.
20130626-barc017I wspomniane owoce morza, w znacznej części jeszcze żywe, związane sznurkami, żeby nie rzucały się ze szczypcami na kupujących.
20130628-barc002Gorąco… Zabytkowa Barcelona… Gdzie oni wszyscy się śpieszą? A, tak. zaraz skończy się sjesta.
20130628-barc020Barcelońskie metro, brudne, śmierdzące, mroczne. Za dnia pełne ludzi, nocą jedynie pojedynczych zbłąkanych wędrowców i narkomanów.
20130627-barc011Kiepska recenzja restauracji na sąsiednim stoliku. A to dziwne – kolacja była pyszna. I popijana domowym winem z porrona, zgodnie z instrukcjami hiszpańskiego kelnera.

Wszystkie zdjęcia zrobione przy użyciu Zenita 12XP i Heliosa 44m4 na Ilfordzie Pan 100, wywołane w ID-11 1+9.

Brak możliwości komentowania.